Podsumowanie maja



W tym miesiącu miałyśmy zrobić rzeczy, które chciałybyśmy zrobić, ale nigdy nie robimy, bo jesteśmy zbyt leniwe, albo nie mamy czasu (na jedno wychodzi).

Poza tym, że miałyśmy żyć jeszcze zdrowiej i aktywniej, praktykować więcej jogi, uprawiać więcej sportu i jeść więcej warzyw miałyśmy też zrobić kilka rzeczy wesołych, zabawnych, które sprawią nam przyjemność i będą tylko dla nas. Okazało się, że o ile od 10 lat nie jesteśmy w stanie zmusić się do porannych ćwiczeń i wcześniejszego wstawania, to głupoty przychodzą nam z zadziwiającą łatwością.

Tak oto odbyłyśmy w tym miesiącu randkę w ciemno w towarzystwie czających się krzakach paparazzi, których ubaw nie słabnie od tygodni, przejechałyśmy się traktorem, uczyłyśmy się pływać houseboat-em (cokolwiek to jest), podziwiałyśmy wschód słońca o 4:30, czyli w zasadzie w środku nocy i zrobiłyśmy sobie zdjęcia bez makijażu, których nigdy nikomu nie pokażemy, poszłyśmy też do pracy w kolczykach do pasa w najmniej odpowiednim momencie, a na deser zrobiłyśmy sobie sesję zdjęciową na dachu, która skończyła się w nieprzewidywalny sposób, do którego nigdy się nie przyznamy :)

Odrobiłyśmy naszą lekcję tak, jak nie udało się to w żadnym z poprzednich miesięcy, co oznacza, że jesteśmy stare, a nadal głupie i tym optymistycznym akcentem nadal głupie zamierzamy pozostać.
0 komentarze